Rachunkowość mentalna, czyli wpływ źródła pochodzenia pieniędzy na ich traktowanie
Jest połowa czerwca, krótkie dni i długie noce to już przeszłość. Kurtki i grube bluzy ustępują w szafie miejsca krótkim spodenkom i letnim t-shirtom. Rozpoczynasz przegląd wakacyjnych outfitów i w kieszeni plażowych szortów znajdujesz zeszłoroczne 100 zł. Bingo! Darmowa „stówka” jest jak wygrana na loterii. A do tego zbliża się weekend!
Nasz umysł poszukuje już drogi ujścia dla pozyskanych właśnie, bez żadnego wysiłku, pieniędzy. Czy będzie to niewielka (ale zawsze) nadpłata raty kredytu za telewizor, czy raczej kino i popcorn? Taki „bonus”, według ekonomii behawioralnej, zdecydowana większość z nas wyda na przyjemności. Ale zaraz, zaraz, czym stuzłotówka z zeszłego roku różni się od stu złotych zarobionych w tym miesiącu?
Rachunkowość mentalna w wielu przypadkach pomaga nam organizować własne życie, w szczególności to finansowe. Przykładem jest chociażby prowadzenie kilku kont oszczędnościowych, czy rachunków z jednostkami uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, z przeznaczeniem na różne cele (np. na wakacje, na nowy samochód, na emeryturę). Jesteśmy w stanie zaakceptować dodatkowe koszty prowadzenia kilku produktów, w zamian za poczucie kontroli nad realizacją kilku odrębnych celów. Takie mentalne zabiegi zostały nazwane przez Richarda H. Thalera mianem SIF (ang. supposedly irrelevant factors), czyli rzekomo nieistotnymi czynnikami. Owa rzekoma nieistotność odnosiła się do twierdzeń klasycznej teorii ekonomii, która pomijała te czynniki w swoich modelach, uważając je za nieracjonalne. Jak się jednak okazało, realne (nie modelowe) ludzkie zachowania istotnie wpływają na modele ekonomiczne.
Księgowy mieszkający w naszej głowie często sprowadza nas na manowce. Decyzje przez niego podjęte ciężko jest obronić za pomocą klasycznej teorii ekonomii. W odróżnieniu od księgowości sensu stricto, rachunkowość mentalna uwzględnia w swoich obliczeniach dodatkowe elementy, czyli wewnętrzne poczucie zgodności oraz żal. Potrzebując gotówki na nowy sprzęt AGD, przy jednoczesnym posiadaniu oszczędności na przyszłe wakacje, jesteśmy skłonni wziąć sprzęt na oprocentowany kredyt, aby tylko nie korzystać z pieniędzy przeznaczonych na inny cel. Nasz wewnętrzny księgowy szybciej zaakceptuje dodatkowy koszt w postaci odsetek od kredytu niż pogodzi się z mentalnym „przeksięgowaniem” pieniędzy odłożonych na wakacje. Podobnym przykładem jest inwestowanie środków na giełdzie, czy w funduszach inwestycyjnych, przy jednoczesnym utrzymywaniu debetu lub kredytu odnawialnego na koncie osobistym. Mimo tego, że bilans odsetek płaconych od kredytu i zysków kapitałowych od inwestycji w fundusze jest równy zeru, lub nawet ujemny, decydujemy się utrzymywać ten złudny stan. Uciekamy tym samym od poczucia straty związanej ze spłatą zadłużenia i koncentrujemy się na samych zyskach z inwestycji. Powyższe sytuacje są przykładem tzw. „wąskiego kadrowania”, a więc zjawiska, w którym dążymy do zamknięcia każdego mentalnego rachunku zyskiem lub przynajmniej zminimalizowaniem straty. Gdy tylko spojrzymy na nasze złudnie podzielone wyniki finansowe, jak na jeden spójny problem i zastosujemy tzw. „szerokie kadrowanie”, często okaże się, że podjęlibyśmy zupełnie inne decyzje.
Wróćmy do wakacyjnych porządków. Według badań przeprowadzonych przez Richarda H. Thalera, im mniej kojarzymy dane pieniądze z pracą, którą musielibyśmy wykonać, aby je zarobić, tym łatwiej jest nam wydać te pieniądze na przyjemności i nagrody. Mimo tego, że na zeszłoroczne 100 zł musieliśmy pracować tak samo, jak na 100 zł zarobione w bieżącym miesiącu, nasz umysł zaksięguje je w kategorii darmowych pieniędzy. Kluczem jest tutaj nasza krótka pamięć i wspomniane wcześniej wąskie kadrowanie, ponieważ do naszej „umysłowej koperty”, o nazwie miesięczny budżet, dochodzi nam nagle 100 zł spoza zarządzanych przez nas środków.
Nasz umysł prowadzi mentalne rachunki, nadając niejednakowe wagi dla posiadanych środków lub poniesionych strat. Jak się okazuje, to nie nominalna wartość naszych pieniędzy ma dla nas znaczenie podczas zarządzania budżetem, a źródło ich pochodzenia, okoliczności ich pozyskania oraz poczucie wewnętrznej spójności. Ponadto patrzymy na nasze finanse jak na oddzielne „rachunki mentalne”, ponieważ daje nam to poczucie kontroli nad naszymi sprawami. Niestety, to poczucie jest często złudne. Nie lubimy łamać samodzielnie ustalonych zasad. Jednak czy te zasady zawsze mają sens?
Źródła: Richard H. Thaler, Zachowania niepoprawne. Tworzenie ekonomii behawioralnej.
Łukasz Buczyński
Data publikacji: 14.06.2024 r.
NOTA PRAWNA
Informacje zawarte na stronie internetowej mogą zawierać treści reklamowe i nie mogą stanowić wystarczającej podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnych. Przed podjęciem ostatecznych decyzji inwestycyjnych należy zapoznać się z prospektem informacyjnym oraz dokumentem zawierającym kluczowe informacje. Inwestycje w fundusze inwestycyjne są obarczone ryzykiem inwestycyjnym. Fundusze ani TFI PZU SA nie gwarantują, że zrealizujesz założony cel inwestycyjny lub uzyskasz określony wynik inwestycyjny. Należy liczyć się z możliwością utraty wpłaconych środków. Wyniki inwestycyjne, które Fundusz osiągnął w przeszłości, nie są gwarancją ani obietnicą, że Fundusz osiągnie określone wyniki w przyszłości. Fundusze i subfundusze są zarządzane aktywnie i pasywnie.